
W poprzednim artykule przedstawiłam pokrótce w jaki sposób przygotować siebie i swojego psiaka do zabawy w aportowanie i co w tej początkowej fazie nauki jest najważniejsze. Była więc mowa o odpowiednim doborze przedmiotu do zabawy, a także o tym jakie nasze działania uczą psa, że dzielenie się aportem jest przyjemne, a jakie nas od tego celu oddalają.
Może się tak jednak zdarzyć, że wyzwaniem nie jest dla nas to w jaki sposób nauczyć psa aportowania, a raczej to co zrobić, gdy pies zdaje się bezustannie go dopominać lub też, gdy bierze do pyska wszystko co tylko znajdzie na swej drodze- np. wszelkiego rodzaju patyki.
Obie sytuacje mogą stać się nie tylko niezbyt komfortowe dla opiekuna, ale również niebezpieczne dla psa, dlatego dziś poświęcimy im nieco więcej uwagi.
Pogoń = wysiłek
Zacznijmy od tego, że pogoń mająca kiedyś na celu upolowanie zdobyczy jest bardzo kosztownym wydarzeniem w życiu zwierzęcia. Po pierwsze zużywa ono wtedy niezwykle dużo energii, po drugie ponosi też koszty emocjonalne. Pogoń mogła być długotrwała, ale podjęcie decyzji o pościgu wymagało rozwagi- każda nieudana oznaczała brak pokarmu i niosła za sobą jedynie straty energetyczne. Psy nie znały kiedyś pogoni dla zabawy- za piłką czy patykiem. To, co w nich zostało to chęć pogoni za obiektem, w przypadku zabawek nigdy nie kończy się ona jednak zabiciem, rozszarpaniem i zjedzeniem zdobyczy. Może zakończyć się chwyceniem i noszeniem zabawki lub jej gryzieniem, ale nie jest ona psu niezbędna do życia. Pies wciąż ponosi jednak koszty związane z pogonią- pobudzenie potrzebne do tego by ruszyć i gonić, frustracja, gdy to się nie uda, uwalniane podczas pogoni dopamina i adrenalina, które z jednej strony dostarczają bardzo przyjemnych emocji, a z drugiej- nierzadko stresu. I co najważniejsze- psowate nie goniły za obiektami kilkanaście czy kilkadziesiąt razy dziennie, bo miałoby to katastrofalne skutki dla ich organizmów. A o takiej sytuacji mówimy widząc psy, dla których pogoń za piłką staje się prawdziwą obsesją.
Zaczyna się niewinnie- nasz pies ma frajdę z tego, że rzucimy mu piłkę. Chcąc zatem spędzić z nim miło czas na aktywnościach, które on również lubi, rzucamy piłkę kilkakrotnie. Widząc, że pies podchodzi, rzuca nam pod nogi zabawkę i patrzy na nas- sięgamy po nią ponownie. I tak okazuje się, że w ciągu jednego spaceru rzuciliśmy ją wiele, wiele razy. Nasz pies jest już zdyszany, ale wydaje się wciąż mieć ochotę na więcej. Po powrocie do domu nierzadko nie pada wyczerpany tylko jeszcze przed długi czas nie może znaleźć sobie miejsca do odpoczynku. Podczas kolejnych spacerów zauważamy, że pies czeka na moment, w którym wyciągniemy jego ulubioną zabawkę, np. w miejscu, w którym zwykle w ten sposób się bawiliśmy. Gdy tak się nie dzieje, zaczyna się tego głośno dopominać np. szczekając. Ponadto często nie jest w stanie zająć się swoimi sprawami- nie interesują go inne psy, nie węszy, nie znaczy moczem, nie odchodzi od nas ani na krok dopóki nie wydamy mu piłki. Taki obraz niestety często postrzegamy jako zamiłowanie psa do aportowanie i cóż- nic bardziej mylnego. Jeśli bowiem pies nie jest w stanie znieść sytuacji odmowy, braku zabawki, rezygnuje z dotychczasowych aktywności i psich spraw podczas spaceru dopóki nie pojawi się piłka, to nie jest to już zdrowe.
Patyki = emocje
We wczesnym okresie rozwoju, gdy pies stawia pierwsze kroki podczas spacerów i poznaje świat, często widzimy jak próbuje wziąć do pyska różne rzeczy. Sprawdza jak smakują, jaką mają strukturę, podrzuca je, czasem próbuje gryźć. Obiektem szczenięcego zainteresowania w tym okresie mogą być patyki, kamyki, znalezione resztki jedzenia, odchody dzikich zwierząt czy kora ukradziona spod tui. Z wiekiem zainteresowanie to samoistnie maleje, zwykle następuje to wraz z zakończeniem wymiany uzębienia i dojrzewaniem psiaka.
Zdarza się, że zainteresowanie np. patykami i gałęziami nie maleje i podczas spaceru pies notorycznie wyszukuje ich, nosi je i/ lub gryzie, a czasem również zjada. Na taki stan mają wpływ zwykłe dwie rzeczy.
Pierwsza to nasze działania- rozpoczynamy z nim zabawę i czynimy patyki cennymi- interesujemy się psem, gdy bierze je do pyska, rzucamy je, by pies po nie pobiegł i w podobny sposób jak w przypadku piłki przyczyniamy się do tego, że spacer bez patyka jest dla psa wkrótce niemal niemożliwy. Z czasem zaczyna nas to trochę martwić, zwłaszcza jeśli pies zjada kawałki patyków, wtedy jednak zwykle pies nie chce już ich oddawać, a ponieważ są na spacerze wszędzie, to też trudno psa przed tym powstrzymać. W nas pojawia się odrobina niepokoju lub złości, bo okazuje się, że jeden zabrany patyk nie rozwiązuje sprawy- pies szybko znajduje kolejny i kolejny.
Druga sprawa to fakt, że psy wykorzystują chwytanie zębami, szarpanie czy noszenie przedmiotów do komunikacji. Pies może gryźć smycz dlatego, że jest sfrustrowany niemożnością podejścia do czegoś lub tym, że jakieś zdarzenie się zakończyło, a było ekscytujące (np. kontakt z drugim psem). Wiele psów używa trzymania przedmiotów w kontakcie z drugim psem- mogą w ten sposób np. kontrolować dostęp do cennego dla siebie zasobu, sprawdzać co na to drugi osobnik czy rywalizować o ów przedmiot. Mój najstarszy labrador zaczyna brać do pyska patyki wtedy, gdy spacer jest już dla niego męczący i (jak mniemam) odczuwa dyskomfort w poruszaniu się, mimo że na co dzień nie interesuje się patykami wcale. Być może gryzienie pozwala mu odczuć w takiej chwili ulgę. Zdarza mi się również często obserwować jak psy rozładowują swój stres i napięcie intensywnie gryząc napotkane na ziemi przedmioty, zwłaszcza patyki. Z zaciętością rozszarpują je, dzielą na kawałki, a z czasem staje się to strategią na rozładowanie napięcia w podobnych sytuacjach. Takimi sytuacjami mogą być: spotkanie z drugim psem, duże natężenie bodźców (zwłaszcza w przypadku psów wrażliwych), pobyt w nowym środowisku, kontakt z obcymi osobami, presja ze strony człowieka. Jeśli zdarza się to sporadycznie lub w określonym kontekście- nie budzi to mojego niepokoju. Gdy widzę jednak, że pies traci kontakt z otoczeniem, gryzie przedmioty nerwowo, z napięciem poszukuje kolejnych i że jego pobudzenie nie spada, wtedy zapala mi się czerwona lampka.
Nadmierne zainteresowanie np. patykami, niezależnie od tego czy przyłożyliśmy do tego rękę zabawami z psem czy jest to strategia do rozładowywania napięcia przez psa, jest wskazaniem do tego by zastanowić się w jaki sposób pomóc psu inaczej radzić sobie w życiu codziennym lub inaczej zagospodarować mu czas aktywnościami. Jeśli pies samoistnie wybiera rozwiązanie i np. chwyta każdy patyk, to mamy do czynienia z sytuacją, w której zupełnie nie jesteśmy w stanie kontrolować dostępu psa do tych przedmiotów- nie usuniemy wszystkich patyków czy szyszek z podłoża i jedyne co nam pozostaje to znaleźć takie zadania i aktywności, które po pierwsze odpowiedzą na pytanie dlaczego w ogóle doszło do nadmiernego zainteresowania przedmiotem i uporczywego gryzienia ich, a po drugie konsekwentnie przerwać te nasze działania, które pielęgnowały w psie poczucie, że to jedyny sposób na poradzenie sobie z czymś lub na zabawę.
Garść zasad
Obsesyjnemu zainteresowaniu pogonią za piłką czy patykiem można zapobiec pamiętając o kilku zasadach zabawy przedmiotem:
- Bawię się krótko- maksymalnie kilka rzutów, a nie kilkanaście i więcej.
- Ubieram zabawę w hasła: hasło inicjujące pogoń np. „piłka”, hasło do wypuszczenia piłki np. „puść” i hasło na zakończenie np. „koniec”, które oznacza, że chowam zabawkę do kieszeni i należy zająć się innymi sprawami.
- Jestem konsekwentna- na każdą próbę wymuszenia na mnie dostępu do zabawki (podskoki, szczeknięcie, spojrzenia itp. konsekwentnie nie reaguję. Zabawka pojawia się na moich zasadach i w wybranym przeze mnie momencie.
- Loteria- proponuję zabawę w różnych miejscach, nie trzymam się schematu jednej psiej łączki, na której bawię się przedmiotem. Psiak nigdy nie wie kiedy i w jakiej formie pobawi się ze mną np. piłką.
- Nie stwarzam sytuacji rywalizowania o przedmiot- dotyczy to zwłaszcza spotkań pomiędzy psami. Nie inicjuję pogoni za piłką, gdy mój pies spotyka się z innym, nie organizuję wyścigu po jeden i ten sam patyk lub piłkę. To buduje duże napięcie pomiędzy psami i nierzadko jest zalążkiem konfliktu.
- W każdą zabawę przedmiotem wplatam elementy, które wymagają od psa nawet odrobinę koncentracji – spokojne czekanie, wykonywanie pomiędzy pogonią innych zadań i inne, o których więcej poniżej.
Na koniec kilka propozycji wykorzystania piłki lub innej zabawki do wspólnego spędzania czasu tak, by zabawa nie była schematyczna, nazbyt pobudzająca i sprawiająca nam i psu kłopotu.
- Rusz nosem!
W tej zabawie wykorzystujemy element spokojnego zostawania psa w pozycji siedzącej lub stojącej i czekania, gdy odkładamy lub wyrzucamy przedmiot. Stopniujemy trudność odległością na jaką odchodzimy od psa oraz terenem, w jakim ćwiczymy. Na początku wybieramy niewielki dystans oraz zwykłe, niewymagające podłoże np. teren ogrodu. Zostawiamy psiaka, odchodzimy i chowamy przedmiot np. za drzewo. Wracamy do psa i wybranym przez siebie hasłem np. „szukaj” zachęcamy psiaka do odnalezienia zguby.
Utrudnienia:
- Zwiększamy dystans od psa
- Udajemy, że chowamy zabawkę w jednym miejscu, przesuwamy się w inne miejsce, gdzie rzeczywiście ją upuszczamy
- Psiak nie widzi, że mamy w dłoni zabawkę
- Chowamy zabawkę w trudniej dostępne miejsca np. pod wysoką trawę, w rów, pod gałęzie czy liście
- Łączymy powyższe utrudnienia w jedno
Zalety:
- Psiak uczy się spokojnego czekania i koncentrowania na tym co się dzieje
- Zabawa wykorzystuje węch
- Słuchaj uważnie
To ćwiczenie dla psów, które dobrze znają hasło inicjujące zabawę o którym wspominałam powyżej. Ponownie odkładamy piłkę na ziemię (możemy posiłkować się hasłem np. zostań), w wersji łatwiejszej- pies i piłka są blisko nas, w trudniejszej- odchodzimy kilka kroków od psiaka, a blisko niego znajduje się przedmiot. W pierwszej powtórce pozwalamy psu na wybrane przez nas hasło np. „piłka” wziąć przedmiot. W drugiej lub trzeciej wypowiadamy inne słowo, na początku zupełnie odmienne od hasła-klucza np. „samochód”. Sprawdzamy czy psiak ruszy po piłkę usłyszawszy inne słowo niż to, które oznacza pozwolenie na wzięcie jej. Jeśli to nie sprawia mu trudności możemy wybierać słowa, które są bardziej zbliżone do hasła-klucza np. „pilot”.
Utrudnienia:
- Piłka może być w ruchu. Jeśli wyrzucamy piłkę z hasłem „piłka”- pies może po nią pobiec. Jeśli wyrzucimy i jednocześnie wypowiemy inne- oczekujemy, że się wstrzyma i nie pobiegnie.
Zalety:
- Uczy psiaka uważnego słuchania i koncentracji w trudniejszych warunkach (zwłaszcza w wersji, w której piłka jest w ruchu)
- Piłka za zadanie
Jeśli pies zna już sytuację, w której zostaje w miejscu i cierpliwie czeka aż odłożysz lub wyrzucisz piłkę oraz czeka na hasło, to dobry moment, by wprowadzić kolejne utrudnienia. W tej wersji zabawka jest odłożona na ziemię, a my prosimy psa, by wykonał z nami jakieś znane mu zadanie (widząc odłożoną nagrodę). Może to być zareagowanie na przywołanie, prośba o dostawienie się do nogi czy przejście kilku kroków przy nodze. W każdym przypadku nagrodą jest możliwość zabawy odłożonym przedmiotem.
Utrudnienia:
- Trudniejsze zadanie, które proponujemy psu zanim pobiegnie do zabawki np. pies musi minąć odłożoną zabawkę idąc przy naszej nodze lub przybiec do nas zawołany i minąć po drodze piłkę
Zalety:
- Praca z odłożoną nagrodą jest również świetnym odzwyczajaniem psa od tego, że nagrody w postaci smakołyków czy zabawki są przy nas
- Pies uczy się, że wykonanie zadania jest gwarantem dostępu do upragnionego przedmiotu
- Balans pomiędzy pobudzeniem a spokojem, przeplatające się statyczne i dynamiczne elementy
Proponowanie psu rozwijających zadań i aktywności z wykorzystaniem ukochanych przez niego zabawek ma szereg zalet. W ten sposób zapobiegniemy obsesyjnemu dopominaniu się pogoni za przedmiotem, urozmaicimy spacery, zyskamy kontrolę nad zachowaniem psiaka również w trudniejszych dla niego warunkach, nauczymy się współpracować z psem, odpowiednio zarządzimy pobudzeniem psa tak, by był w stanie koncentrować się a także po prostu bawić się w energiczny sposób. Wszystkie powyższe wskazówki i zadania są także podstawą do rozpoczęcia sportowej aktywności retrieverów od których oczekujemy w treningu dużego spokoju, skupienia i zaangażowania. A wszystko to zaczyna się od balansu pomiędzy chęcią zdobycia przedmiotu, pogonią i noszeniem, a więc zaangażowania psa i pasji aportowania i umiejętnością spokojnego oczekiwania na swoją kolej.